Menu: |
Tabele stron Teksty LG
Teksty Monastycznej LG
|
|

Kolor szat:
|
Poniedziałek, 15 lutego 2021
II tydzień psałterza
VI tydzień Okresu Zwykłego
|
 |
Teksty liturgii Mszy św.
Jeśli strona nie wyświetla się poprawnie, kliknij tutaj, aby wyświetlić ją w prostszej wersji.
|
|
Ps 31, 3-4
|
Boże, bądź dla mnie skałą schronienia, * warownią, która ocala. * Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą, * kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swoje imię.
|
ks. Edward Sztafrowski, Wprowadzenie do liturgii Mszy dni powszednich, tom 2
|
|
Przychodzimy tutaj utrudzeni codziennymi sprawami, aby się wsłuchać w głos Chrystusa: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Chcemy przyjąć Jego słowo oraz pokrzepić się Ciałem, którym pragnie nas karmić.
|
|
|
Boże, Ty chcesz przebywać w sercach prawych i szczerych, daj, abyśmy z pomocą Twojej łaski * stali się godnym mieszkaniem dla Ciebie.
Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
|
Kain zabija Abla
|
Rdz 4, 1-15. 25
|
Czytanie z Księgi Rodzaju
Adam zbliżył się do swej żony, Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: «Otrzymałam mężczyznę od Pana». A potem urodziła jeszcze Abla, jego brata. Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę.
Gdy po jakimś czasie Kain składał Panu w ofierze płody roli, i również Abel składał pierwociny z drobnego bydła i z jego tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.
Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież, gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».
Kain zwrócił się do swego brata, Abla: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata, Abla, i zabił go.
Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest brat twój, Abel?»
On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?»
Rzekł Bóg: «Cóż uczyniłeś? Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi!»
Kain rzekł do Pana: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli i mam się ukrywać przed Tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!»
Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotnej pomsty doświadczy!» Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił nikt, kto go spotka.
Adam raz jeszcze zbliżył się do swej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, «gdyż jak mówiła dał mi Bóg innego potomka w zamian za Abla, którego zabił Kain».
Oto słowo Boże.
|
ks. Edward Sztafrowski, Wprowadzenie do liturgii Mszy dni powszednich, tom 2
|
|
Kain nie potrafił opanować uczucia zazdrości i dlatego posunął się do zbrodni bratobójstwa. Tylko przez wytrwałą pracę możemy pokonać w sobie złe skłonności.
|
ks. Roman Bartnicki, Biblia w liturgii dni powszednich, tom II
|
Rdz 4, 1-15. 25
|
Kain zabija Abla
Kain uchodził za przodka Kenitów, którzy wprawdzie czcili Jahwe, Boga Izraela, ale nie należeli do narodu wybranego. Żyli na pograniczu pustyni i terenów z ludnością osiadłą, swoim życiem przypominając Cyganów. Dla Izraelitów byli ludem obcym, tajemniczym, nieprzyjaznym.
Biblijny narrator pokazuje na przykładzie przodka tego nie mającego ojczyzny szczepu, na jaką drogę wkracza człowiek, gdy zerwie wspólnotę z Bogiem. Grzech rozprzestrzenia się coraz bardziej. Najpierw był bunt przeciw Bogu, a teraz dochodzi do bratobójstwa.
W pytaniach Boga: "Gdzie jest brat twój?" i "Cóżeś uczynił?" można wyczuć ból Boga. Morderca musi być ukarany - bo nigdy nikomu nie wolno zabijać - musi uciekać z ziemi, którą uprawiał i musi "ukrywać się" przed Bogiem. Ale Bóg okazuje także jemu miłosierdzie: pozostawia go przy życiu, grozi pomstą temu, kto chciałby go zabić.
Na ziemi po raz pierwszy została rozlana ludzka krew; później rozlana będzie krew Syna Człowieczego - po to, by przynieść pojednanie.
|
|
Ps 50 (49), 1bcd i 8. 16b-17. 20-21 (R.: por. 14a)
|
Refren: Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę.
| 1 | Przemówił Pan, Bóg nad bogami, *
| | i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
| 8 | «Nie oskarżam cię za twoje ofiary, *
| | bo twe całopalenia zawsze są przede Mną».
| Refren: Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę.
| | | 16 | «Czemu wymieniasz moje przykazania *
| | i na ustach masz moje przymierze?
| 17 | Ty, co nienawidzisz karności, *
| | a słowa moje odrzuciłeś za siebie?»
| Refren: Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę.
| | | 20 | «Zasiadłszy, przemawiasz przeciw bratu, *
| | znieważasz syna swej matki.
| 21 | Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć?
| | Czy myślisz, że jestem podobny do ciebie? *
| | Skarcę ciebie i postawię ci to przed oczy».
| Refren: Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę.
| | |
|
J 14, 6
|
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej
jak tylko przeze Mnie.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja. |
Jezus nie chce dać znaku
|
Mk 8, 11-13
|
✠ Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».
A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Oto słowo Pańskie.
|
ks. Edward Sztafrowski, Wprowadzenie do liturgii Mszy dni powszednich, tom 2
|
|
Przewrotni faryzeusze ciągle domagali się od Chrystusa znaków, chociaż patrzyli na Jego wielkie dzieła. Jakże często zła wola zaślepia człowieka.
|
ks. Roman Bartnicki, Biblia w liturgii dni powszednich, tom II
|
Mk 8, 11-13
|
Jezus nie chce dać znaku
Jeśli nawet uczniowie tak często nie rozumieli Jezusa, to tym bardziej nie możemy być zaskoczeni niewiarą faryzeuszy. Nie żądają cudu, lecz "znaku z nieba" - jakiegoś nadnaturalnego zjawiska, które potwierdzałoby posłannictwo Jezusa. Nie żądają jednak tego po to, by uwierzyć, lecz aby Jezusa "wystawić na próbę". Przypuszczali, że Jezus nie przejdzie tej próby zwycięsko. Ich żądanie jest bezsensowne: taki znak może być ludziom przez Boga podarowany, ale nie można go żądać. Wiara nie jest absolutną pewnością, nie dopuszczającą żadnych wątpliwości; podobna jest raczej do okrętu, na który trzeba wsiąść z Jezusem, aby przetrwać burzę i dotrzeć do drugiego brzegu.
|
ks. Edward Sztafrowski, Wprowadzenie do liturgii Mszy dni powszednich, tom 2
|
|
|
Św. Marek przedstawia nam dziś jedno ze spotkań Chrystusa z faryzeuszami. Tworzyli oni specjalną grupę w narodzie żydowskim, można nawet powiedzieć rodzaj sekty. Słowo "faryzeusz" wywodzi się z hebrajskiego słowa faras, tzn. oddzielony (od innych). Uważali siebie za oddzielonych od pozostałych ludzi, byli przekonani, że są sprawiedliwi, a więc poznali prawdziwą drogę prowadzącą do Boga i bezpiecznie nią kroczą. Stąd ich pewność siebie. A wiemy, że ich sprawiedliwość polegała przede wszystkim na zachowywaniu drobiazgowych przepisów, a zwłaszcza tradycji żydowskich wprowadzonych przez "starszych", krótko mówiąc, na wykonywaniu zewnętrznych praktyk. Zależało im przy tym bardzo, aby wszyscy dostrzegali ich pobożność.
Chrystus już wcześniej spotkał się kilkakrotnie z faryzeuszami. Pamiętamy zapewne, że zarzucali Chrystusowi nieprzestrzeganie co dopiero wspomnianych zwyczajów. Spotykając się dziś z Chrystusem, domagają się od Niego znaku, a więc dokonania jakiegoś cudu. Nie było to wszystko szczere, nie szukali prawdy, lecz chcieli "wystawić Go na próbę". Przecież widzieli już niejeden znak, zdziałany przez Chrystusa. Stąd słyszą w odpowiedzi ostre słowa. Pan Jezus nie czyni znaku, lecz demaskuje ich nieszczere nastawienie. Św. Marek znowu tak charakterystycznie podkreśla: "On zaś westchnął głęboko w duszy". Chciał przez to wyrazić swoje oburzenie i jakby powiedzieć: cóż to za ludzie, dlaczego tak postępują?
Jezus nie uczynił cudu "na zawołanie". Jego bowiem cuda były odpowiedzią na wiarę, jaką wyrażali ci, którzy o nie prosili. Tak właśnie zawołał kiedyś trędowaty: "Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". Kiedy indziej niewiasta upadła do nóg Chrystusa i błagała o zdrowie dla córki. To były prośby podyktowane potrzebą, a jednocześnie poparte wiarą proszących. Przypomnijmy tutaj, że Pan Jezus dokonując znaków, pamiętał również o kapłanach starotestamentowych. Uzdrowionemu z trądu kazał iść do kapłana i pokazać się, a także złożyć ofiarę; dodał przy tym: "na świadectwo im".
"Żaden znak nie będzie dany temu plemieniu", ponieważ brakuje mu wiary i pokory. Krótko mówiąc faryzeusze nie byli przygotowani na przyjęcie Mesjasza. Pod koniec Ewangelista dodaje: "I zostawiwszy ich... odpłynął na drugą stronę". Zostawił ich z tą ludzką mądrością, którą się szczycili, z ich zwyczajami, które często udaremniały zachowanie prawa Bożego, z ich pychą i po ludzku ujmowaną sprawiedliwością. Odszedł, nie podejmując nawet z nimi dyskusji, bo uznał, że nie ma sensu tego czynić. Do tego potrzebna jest dobra wola, chęć szukania prawdy.
Odczytujemy jednak w tym wszystkim i dla siebie jakąś przestrogę. Trzeba często stawiać sobie pytanie, jaki jest mój stosunek do Boga i do drugich; jakie jest moje nastawienie? Czy nie ma w nim może nawet wiele z tego nastawienia domagającego się znaku na zawołanie, czy w pewnym sensie nie wyznaczamy Panu Bogu tego, co zwłaszcza wobec nas ma czynić? Pamiętajmy, że najwłaściwsza postawa człowieka wobec Boga to postawa pokory, której tak bardzo brakowało faryzeuszom.
Św. Paweł przypomina wszystkim, że swoje zbawienie mają sprawować z drżeniem i bojaźnią. Zwłaszcza przy sprawowaniu Eucharystii, gdy spotykamy się tak najbardziej bezpośrednio z Chrystusem, mamy odczuwać swego rodzaju lęk i ciągle pytać, czy naprawdę jesteśmy godni tych darów. Nie chodzi tu jednak o lęk paraliżujący, ale pobudzający do czynu. Uświadamiając sobie swoją niegodność i ludzką słabość, tym bardziej mamy się otwierać na Boże działanie.
|
|
|
Miłosierny Boże, niech ta Ofiara oczyści nas i odnowi, * i wyjedna wieczną nagrodę pełniącym Twoją wolę.
Przez Chrystusa, Pana naszego.
|
40. Proklamacja misterium Chrystusa
|
|
Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, * abyśmy nieustannie wysławiali Ciebie, * wszechmogący, wieczny Boże, * i Tobie za wszystko składali dziękczynienie, * przez naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Zjednoczeni w miłości wspominamy śmierć Jego, * z żywą wiarą wyznajemy Jego zmartwychwstanie * i z mocną nadzieją * oczekujemy Jego przyjścia w chwale.
Dlatego z Aniołami i wszystkimi Świętymi * wysławiamy Ciebie, razem z nimi wołając...
|
|
Ps 78, 29-30
|
Jedli i nasycili się w pełni, * Pan głód ich zaspokoił, * nie zawiódł ich pragnienia.
|
Albo:
|
J 3, 16
|
Tak Bóg umiłował świat, * że dał swojego Jednorodzonego Syna, * aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, * ale miał życie wieczne.
|
|
|
Posileni na Uczcie eucharystycznej, prosimy Cię, Boże, spraw, abyśmy zawsze pragnęli tego Chleba, * który daje prawdziwe życie.
Przez Chrystusa, Pana naszego.
|
|